Towarzystwo Przyjaciół Łodzi, założone w 1959 roku propaguje dzieje miasta i jego kultury, ujawniając w swoich publikacjach, sesjach naukowych i szerokiej działalności popularyzatorskiej, nieznane fakty z przeszłości. Prezes Towarzystwa Ryszard Bonisławski jest znanym dziennikarzem telewizyjnym i autorem cyklicznej audycji "Filmowa Encyklopedia Łodzi", dzięki której historia miasta stała się lepiej znana, nie tylko w Polsce.
Rozporządzenie rządu Królestwa Polskiego z roku 1820 typujące Łódź na ośrodek tkacki i sukienniczy, spowodowało bezprecedensowy w skali europejskiej rozwój miasta. Mała osada, licząca u schyłku XVIII w. kilkuset mieszkańców, stawała się wielkim ośrodkiem przemysłowym. Dość powiedzieć, że w roku 1900 Łódź miała 300 tys. ludności. Była miastem wielonarodowym, gdzie różne nacje potrafiły ze sobą twórczo współpracować. Ludzie ci budowali łódzki przemysł, tworzyli kulturę miasta. Wielu z nich na trwałe zapisało się w dziejach Łodzi. Towarzystwo Przyjaciół Łodzi pamięta o nich. TPŁ wydaje książki i broszury poświęcone Łodzi i jej historii. Wznowiło też starą tradycję spacerów po mieście. Ta prosta forma kontaktu z miejscowymi zabytkami spełnia teraz rolę szczególną w codziennym pędzie życia przestajemy dostrzegać zewnętrzny świat. Takie sobotnie spacery uwrażliwiają na otoczenie, przypominają historie zabytków, przywołują twarze ludzi , którzy już odeszli, odświeżają pamięć o ludzkich dramatach, sukcesach i klęskach...
W Łodzi również urodziła się i zmarła patronka medalu "Pro Publico Bono" Sabina Nowicka (1914-2006), wybitna animatorka kultury polskiej, jedna z najwybitniejszych łodzianek XX wieku. Przez przeszło 50 lat służyła łódzkiemu teatrowi jako dyrektor, wicedyrektor i budownicza różnych scen. Współtworzyła Operę Łódzką i była jej pierwszym dyrektorem (1954-61), sprowadziła do naszego miasta wybitnego tancerza i choreografa Feliksa Parnella, który stworzył przy Operze zespół baletowy. Nowicka miała też swój udział w tym, iż w robotniczej Łodzi zaczęło rozwijać się szkolnictwo baletowe.
Sabina Nowicka tworzyła także Teatr Ziemi Łódzkiej (1953), scenę objazdową, która miała nieść słowo polskie i kulturę teatralną w tym biednym regionie Polski. Scena ta została zlikwidowana 30 lat temu, ale idea takiego teatru pozostała żywa i aktualna. Teraz na powrót została podjęta i to przez placówkę, w której Sabina Nowicka przez 40 lat pełniła funkcję wicedyrektora - przez Teatr im. S. Jaracza. Los sprawił, iż dzieło to realizuje człowiek o takim samym nazwisku - dyr. Wojciech Nowicki (nie spokrewniony z panią Sabiną), którego patronka medalu "Pro Publico Bono" uważała za bardzo utalentowanego i perspektywicznego dyrektora teatru.
Przez ostatnie lata życia Nowicka ze szczególną uwagą obserwowała to, co dzieje się w łódzkim Teatrze Wielkim, który przecież jest kontynuatorem Opery Łódzkiej. Przyczyniła się do tego, że budynek przy pl. Dąbrowskiego został przeznaczony właśnie dla teatru operowego, budowała ten gmach. Kibicowała dyr. Wojciechowi Skupieńskiemu, ciesząc się, że potrafił wyprowadzić Teatr Wielki z kryzysu organizacyjnego i finansowego.
Szczególne miejsce w sercu Sabiny Nowickiej zajmował Teatr im. S.Jaracza. Tu zaczynała w 1947 roku swoja pracę u boku Leona Schillera, którego zawsze uważała za swojego mistrza i nauczyciela. To przecież właśnie Schiller dostrzegł talent organizacyjny Sabiny Nowickiej, to on sprawił, iż poświęciła się teatrowi. (Z zawodu była prawnikiem i gdyby nie wojna, jej życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Zapewne zostałaby działaczem samorządowym w Łodzi...).
W Teatrze Jaracza Nowicka pracowała z różnymi dyrektorami. Ceniła Bohdana Hussakowskiego za jego przedstawienia i za to, że potrafił, jako jeden z nielicznych dyrektorów w Polsce, przeprowadzić Teatr Jaracza przez burzliwy czas stanu wojennego, nie idąc na kompromisy z ówczesnymi władzami; jej teatralnym pupilem był Waldemar Zawodziński, być może dlatego, że potrafi on tworzyć teatr autorski, będący projekcją jego oryginalnej wyobrażni. Nowicka nade wszystko ceniła indywidualności twórcze.
Nowicka żałowała, że nie udało się sprawić, aby dyrektorem artystycznym Opery Łodzkiej po śmierci Władysława Raczkowskiego, został wielki dyrygent Bohdan Wodiczko. Usilnie zabiegała o to, aby kierownictwo Teatru Jaracza u progu lat sześćdziesiątych, objęli Irena i Tadeusz Byrscy. Nie uzyskała zgody ówczesnych władz...
Swoje refleksje teatralne publikowała na łamach "Teatru", "Ruchu Muzycznego", "Tygla Kultury", "Odgłosów"...
Przywiązywała wielką wagę do dokumentacji przeszłości teatralnej Łodzi. Sama wspomagała i inspirowała różne inicjatywy wydawnicze, ceniła pracę historyków łódzkiego teatru: prof. Stanisława Kaszyńskiego i prof. Anny Kuligowskiej-Korzeniewskiej, która wykonała imponująca rekonstrukcję przeszłości teatru w dziewiętnastowiecznej "ziemi obiecanej".
Przez wiele lat Sabina Nowicka była wiceprezesem Towarzystwa Przyjaciół Łodzi, wspierając najpierw wysiłki wielce zasłużonej dla kultury teatralnej Łodzi, Krystyny Bobrowskiej, a potem współpracując z Ryszardem Bonisławskim, który uznał, że przeszłość Łodzi stanowi wartość europejską i w tym wymiarze powinna być prezentowana.
Była dwukrotna laureatką Nagrody miasta Łodzi, a także członkiem zasłużonym Związku Artystów Scen Polskich. Służyła teatrowi na różnych płaszczyznach i w różnych czasach. Przyczyniła się do tego, iż właśnie w Teatrze Jaracza rozpoczął swoja pracę zawodową póżniejszy wybitny reżyser i scenograf Jerzy Grzegorzewski, kolejny wybitny łodzianin, przyszły dyrektor Teatru Narodowego.
Sabina Nowicka miała swoje preferencje teatralne. Z zainteresowaniem i sympatią odnosiła się do wszelkich penetracji o charakterze awangardowym, ale uważała je za suplement do głównego nurtu teatru polskiego. Była zdecydowaną orędowniczką Teatru Narodowego, wyprowadzonego z myśli Mickiewicza i Wyspiańskiego. Urzekły ją przedwojenne "Dziady" w inscenizacji Schillera, które oglądała wielokrotnie. Jej myślenie teatralne ukształtowało się w latach trzydziestych ub. wieku i pozostała mu wierna aż do śmierci. W swojej prywatnej skali ocen najwyżej stawiała spektakle Kazimierza Dejmka, zbuntowanego ucznia i faktycznego następcy Schillera. Była wzruszona po Dziadach i Wyzwoleniu w inscenizacjach Macieja Prusa na deskach jej macierzystego Teatru im.Jaracza.
Myślenie teatralne Sabiny Nowickiej w znacznej mierze zostało uformowane przez tradycję rodzinną. Jej przodkami ze strony matki byli wielcy warszawscy księgarze Glucksbergowie. Oni właśnie jako pierwsi opublikowali dzieła ojca Teatru Narodowego Wojciecha Bogusławskiego, także książki braci Śniadeckich, Juliana Ursyna Niemcewicza, nuty Moniuszki...
Na rewersie medalu "Pro Publico Bono" im. Sabiny Nowickiej zostały umieszczone trzy słowa: Veritas, Sapientia, Pulchritudo. Prawda, Mądrość, Piękno... Trzy podstawowe kategorie, trzy wyzwania dla współczesnego człowieka. Stanowiły one także wyzwania dla Sabiny Nowickiej, które podjęła z pełną świadomością... Duchowo najsilniej była związana ze swoją siostrą dr Romaną Toruńczyk, wybitną postacią w naszym życiu naukowym i społecznym. Postawa Romany Toruńczyk jako profesjonalnego historyka, powinna skłonić do refleksji wszystkich, którzy zajmują się badaniem przeszłości, dla tych, którzy chcą odkryć prawdę, a nie pozory prawdy. Dość powiedzieć że dr Romana Toruńczyk przez przeszło 50 lat próbowała odsłonić tajemnicę pewnych dramatycznych wydarzeń z czasów okupacji, wydarzeń, które, jak można sądzić, w istotny sposób wpłynęły na kształt ustrojowy powojennej Polski... Cóż jest Mądrością?... Cóż jest mądrością człowieka teatru?... Chyba prostota myśli. Pochylenie się nad człowiekiem, nad jego wielkością i małością. Miłość do człowieka - "Dlaczego panie, dajesz mi aż luidora?" - pyta Żebrak w molierowskim "Don Juanie". Pour l`amour de l`Humanite. Piękno zdaje się być kategorią bardziej wymierną, ale jego realizacja zawsze jest problemem. Sabina Nowicka była duchowym dzieckiem Oświecenia, ceniła ład myśli, a w malarstwie porządek estetyczny starych mistrzów. Teatr był dla niej domeną poezji, pewnie dlatego, że w ten sposób wyraziście można pokazać świat, który "wypadł z normy".
Sabina Nowicka nie była ani aktorką, ani reżyserem, ani scenografem. Była utalentowaną organizatorką życia teatralnego, dzisiaj powiedzielibyśmy, że była menedżerem teatralnym. Zapisała się jednak na trwałe w dziejach łódzkiej sceny, stając się z czasem jej legendą, jak powiedział prezes Łódzkiego Oddziału ZASP Maciej Małek, żegnając Sabinę Nowicką na cmentarzu na Dołach. Określenie to powtórzyła prof. Anna Kuligowska-Korzeniewska w swoim pięknym wspomnieniu o Sabinie Nowickiej na łamach "Zeszytów Literackich". Swoje wspomnienia zadedykowała ludziom łódzkiego teatru, dawnym, obecnym i przyszłym, wszystkim bez względu na funkcję - z pokorą i miłością. Sabina Nowicka służyła naszej kulturze i służyła teatrowi.
Medal "Pro Publico Bono" przypomina tę ważną w dziejach łódzkiej kultury postać, a dla nas wszystkich jest intelektualnym wyzwaniem. Jedyna nagrodą, którą może otrzymać świadomy człowiek jest przeświadczenie, że jego życie i jego praca służy społeczeństwu, że trud, który podejmujemy jest rzeczywiście "Pro Publico Bono"...